aaa4 |
Wysłany: Wto 13:06, 09 Maj 2017 Temat postu: zrodlo rzeki i naszej gry |
|
Ogon Charlie krecil sie tak szybko jak lopaty skeetera. Pedzila po linii prostej, bez widocznego celu. Tylko przypadkiem natknela sie na strumien. Zatrzymala sie wtedy i zanurzyla w wodzie, po czym znowu wychynela na powierzchnie. Aby wziac oddech. Chrap takze juz nie miala.
Carolyn uswiadomila sobie, ze szczerzy sie jak grendel.
A co z pozostalymi. Gdzie one sa? Nie widziala ich; wypuklosc terenu ograniczala widocznosc, ale musialo ja od nich dzielic przynajmniej kilkaset metrow. Trzy grendele - i dwie strzalki. Przypomniala sobie cytat z Dickensa: "Jestem gleboko przekonany, ze cos sie jeszcze zmieni na lepsze", i powtorzyla go sobie. Nastepnie uklekla przy strumieniu, napila sie jeszcze i ruszyla za konmi.
Mgla sie przerzedzila. Slonce ogrzalo ziemie i dzien sie wypogodzil.
Bogu dzieki. Hiperaktywne grendele beda sie szybciej przegrzewaly. |
|